Chociaż w języku potocznym bywa, że określenia „prawny” i „prawniczy” uznawane są za synonimiczne, bynajmniej poprawne nie jest stosowanie ich ten sposób przez prawników i tłumaczy przysięgłych. Szczególnie w drugim przypadku różnica pomiędzy tekstem prawnym a prawniczym może przesądzać o cenie tłumaczenia, a nawet możliwości podjęcia się takiego zadania.
Czym jest tłumaczenie prawne, a czym prawnicze?
Różnica sprowadza się do bardziej ogólnego, teoretycznego rozróżnienia, mającego znaczenie szczególnie dla teorii prawa. Czym innym jest bowiem język prawniczy, a czym innym język prawny. Oba są językami naturalnymi. Język prawny służy do formułowania prawa – w nim napisane są przepisy i normy, czyli w nim powstają akty prawa. Stosowany jest także do tworzenia umów, dokumentów urzędowych, aktów notarialnych. Chociaż składnia jest taka sama jak w języku polskim (ostatecznie użytkownik polskiego jest w stanie czytać przepisy prawa), to różne słowa mają inne znaczenie (nie dla każdego faktyczny sens będzie więc oczywisty).
Język prawniczy jest metajęzykiem względem języka prawnego. Nie stosuje się go w przepisach, ale stosują go prawnicy do opisywania prawa. Jest mniej sformalizowany, ale dalej przejawia cechy, które mogą go uczynić niezrozumiałym dla przeciętnego odbiorcy. Po pierwsze odnosi się do wspomnianych terminów prawnych. Poza tym popularne jest stosowanie łaciny prawniczej, a w mowie także żargonu. W tym języku powstają komentarze do przepisów, głosy do wyroków, opinie prawne, teksty naukowe, podręczniki akademickie.
Praktyczna różnica pomiędzy tekstami prawnymi a tekstami prawniczymi jest taka, że pierwsze muszą mieć formę tłumaczenia przysięgłego, aby można było korzystać z nich w postępowaniach sądowych, przed urzędami i innymi organami państwowymi. Jeżeli konieczne jest zaś przetłumaczenie tekstu prawniczego – na przykład komercyjnego opracowania, dotyczącego kwestii podatkowych związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej w danym państwie – wystarczy tłumaczenie zwykłe.